Kochani,
Ostatnie półtora roku to dla mnie szczególny czas rozwoju
duchowego , oraz intensywnej pracy z własnymi emocjami . Jak każdy z Was jestem
tylko człowiekiem i również odczuwam różne emocje, konfrontując się przy tym z własnym ego . Towarzyszą i towarzyszyły mi w życiu wielokrotnie różne stany
emocjonalne od radości , wzruszenia poprzez smutek,
frustrację, lęk, tęsknotę czy złość .
Ostatnio mam etap intensywnej wewnętrznie pracy z dwiema emocjami- zazdrością i tęsknotą . O tej pierwszej zamieściłam wpis na fanpageu wczoraj, że jest jak zatruta strzała, która jeśli nie zostanie szybko wyjęta pozwala rodzić się nienawiści. Nie warto więc zanieczyszczać sobie nią serca i życiowej przestrzeni , a z drugiej strony ciężko jest jej w ogóle nie odczuwać. Wielu z Was zwracając się do mnie z różnymi sprawami stwierdza „ Jak ja jej , jemu zazdroszczę”. „ Jak ona, on to robi że taka jest, tak wygląda ”, „ ona, on ma super życie”. „Też chcę mieć to czy coś innego”.
Wydaje się nam często, że mamy najgorszą sytuację na świecie, nieudane życie, związek, pracę i co często robimy żeby się podnieść na duchu ? . Albo mówimy „ Inni na pewno mają gorzej” z ulgą w głosie , albo pod wpływem negatywnych emocji zasiewamy złą energię i źle życzymy innym mówiąc „ A żeby jej, jemu się nie udało, a żeby jej jemu powinęła się noga w tej sprawie” . Najbardziej przeraża mnie kiedy słyszę rodzica mówiącego do własnego dziecka „ Jeszcze zobaczysz jakie życie jest brutalne”, „ Jeszcze Cię życie nauczy „. Wielu z rodziców robi to oczywiście nieświadomie, ale tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego jakie piętno życiowe potrafią potem odciskać tego rodzaju słowa. Wielu rodziców doświadczając trudnych sytuacji we własnym życiu, niespełnienia życiowego nieświadomie chce przelać gorycz, żal i frustrację z tego powodu na dziecko- stąd takie a nie inne komunikaty, które „ wylewają się” z danej osoby, a przecież to najbliżsi nam ludzie i nie ma nic gorszego , gdy to ci najbliżsi podcinają nam skrzydła.
Wierzymy w to, że kierując takie pełne jadu komunikaty będzie nam lepiej , lżej . Oczywiście chwilowo zapewne odczujemy pozorną ulgę, ale to nie zmieni jakości naszego życia na lepsze , nie wpłynie pozytywnie na nasz nastrój w dłuższej perspektywie no chyba, że czyimś fetyszem jest napawanie się bólem i niepowodzeniem drugiego człowieka co przyznajcie nie jest zdrowym objawem i kwalifikuje się na terapię, bo jeśli komuś frajdę sprawia ludzkie cierpienie to znaczy, że ta osoba sama zmaga się z wieloma rzeczami , których nie przepracowała i potrzebuje pomocy, oraz wsparcia. Jak poradzić sobie z odczuwaniem zazdrości ?. Przede wszystkim warto zadać sobie pytanie co sprawia, że ją odczuwamy , gdzie w ciele ją czujemy , jaki ma kolor, kształt ?.
Warto pozwolić sobie ją poczuć, nawet wypłakać nazwać i wizualizować jej wygląd. Co jest tą zazdrością , może to jakaś rzecz, może coś innego . Następnie warto też zadać sobie pytanie co realnie daje nam ta emocja , co zmienia realnie w naszym życiu zazdrość jak wpływa na nas i nasze otoczenie ?.
Być może brzmi to banalnie, ale pracując z Wami kilka lat wiem, że wielu z Was nie zadaje sobie takich pytań , a one są podstawowe i dopiero wtedy kiedy je sobie zadacie słyszę „ To niesamowite , tak na to nie patrzyłam, nie pytałam siebie o to „. Dlaczego tak się dzieje ?, bo pędzimy bez wytchnienia : Mamy kilka etatów, związek, dzieci i często nie mamy czasu i siły, aby mieć głębszą refleksję nad sobą i własnym życiem . Zatrzymujemy się często dopiero wtedy, gdy jakieś nieszczęście dotknie nas, lub bliską nam osobę . Dopiero wtedy zauważamy często, ze istnieje coś takiego jak życie duchowe, coś niezbadanego, nieokreślonego . Dopiero wtedy uświadamiamy sobie jak „śmiesznie mali jesteśmy” tak jak śpiewała Maryla Rodowicz w piosence „Łatwopalni”.
Kolejną emocją , równie silną w życiu bywa tęsknota . Tęsknimy za kimś, czymś , czasem nie potrafimy powiedzieć za czym konkretnie. Często też obserwuję rozmawiając z Wami jak uciekacie od tęsknoty, pewnego rodzaju sentymentalnych emocji , kiedy pytam dlaczego to robicie ? słyszę : „Bo nie wypada”, „ Bo to boli, a skoro boli trzeba to zostawić”. „Bo nie ma sensu się nad sobą użalać”.
Z własnego doświadczenia wiem, że im bardziej uciekamy przed emocjami tym możecie być pewni, że dopadną w najmniej oczekiwanym i niechcianym momencie , a kiedy narośnie ich dużo więcej i są to emocje trudne pozbieranie ich i przepracowywanie by zyskać wewnętrzny porządek zajmuje lata. Często odkładamy tą pracę na później , wierząc naiwnie, że te rzeczy nie mają wpływu na nasze życie i funkcjonowanie na zewnątrz. Nic bardziej mylnego . Jeśli nie mamy harmonii w sobie nie liczmy na harmonię w życiu zewnętrznym.
Postanowiłam zamieścić ten wpis , ponieważ sama po sobie jak i osobach, które się do mnie zwracają widzę jak temat jest ważny. O emocjach powstało wiele książek, dokumentów, które tłumaczą nam je w sposób naukowy , natomiast z całym szacunkiem dla pięknych opracowań naukowych kiedy realny człowiek zwraca się po pomoc oczekuje konkretnej pomocy , skupieniu na nim uwagi, a czasami zwykłego bycia obok i wysłuchania. Wydaje się, że to nic , a jednak widzę często jak wiele to znaczy kiedy ktoś po prostu się wygada, wykrzyczy. Moim celem nie jest tutaj zniechęcanie do naukowego spojrzenia na problem, a raczej uwrażliwienie na to, że dla realnej osoby potrzebującej pomocy dużo ważniejsza poza suchą teorią jest praktyka, która pomoże mu stanąć na nogi.
Ostatnio mam etap intensywnej wewnętrznie pracy z dwiema emocjami- zazdrością i tęsknotą . O tej pierwszej zamieściłam wpis na fanpageu wczoraj, że jest jak zatruta strzała, która jeśli nie zostanie szybko wyjęta pozwala rodzić się nienawiści. Nie warto więc zanieczyszczać sobie nią serca i życiowej przestrzeni , a z drugiej strony ciężko jest jej w ogóle nie odczuwać. Wielu z Was zwracając się do mnie z różnymi sprawami stwierdza „ Jak ja jej , jemu zazdroszczę”. „ Jak ona, on to robi że taka jest, tak wygląda ”, „ ona, on ma super życie”. „Też chcę mieć to czy coś innego”.
Wydaje się nam często, że mamy najgorszą sytuację na świecie, nieudane życie, związek, pracę i co często robimy żeby się podnieść na duchu ? . Albo mówimy „ Inni na pewno mają gorzej” z ulgą w głosie , albo pod wpływem negatywnych emocji zasiewamy złą energię i źle życzymy innym mówiąc „ A żeby jej, jemu się nie udało, a żeby jej jemu powinęła się noga w tej sprawie” . Najbardziej przeraża mnie kiedy słyszę rodzica mówiącego do własnego dziecka „ Jeszcze zobaczysz jakie życie jest brutalne”, „ Jeszcze Cię życie nauczy „. Wielu z rodziców robi to oczywiście nieświadomie, ale tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego jakie piętno życiowe potrafią potem odciskać tego rodzaju słowa. Wielu rodziców doświadczając trudnych sytuacji we własnym życiu, niespełnienia życiowego nieświadomie chce przelać gorycz, żal i frustrację z tego powodu na dziecko- stąd takie a nie inne komunikaty, które „ wylewają się” z danej osoby, a przecież to najbliżsi nam ludzie i nie ma nic gorszego , gdy to ci najbliżsi podcinają nam skrzydła.
Wierzymy w to, że kierując takie pełne jadu komunikaty będzie nam lepiej , lżej . Oczywiście chwilowo zapewne odczujemy pozorną ulgę, ale to nie zmieni jakości naszego życia na lepsze , nie wpłynie pozytywnie na nasz nastrój w dłuższej perspektywie no chyba, że czyimś fetyszem jest napawanie się bólem i niepowodzeniem drugiego człowieka co przyznajcie nie jest zdrowym objawem i kwalifikuje się na terapię, bo jeśli komuś frajdę sprawia ludzkie cierpienie to znaczy, że ta osoba sama zmaga się z wieloma rzeczami , których nie przepracowała i potrzebuje pomocy, oraz wsparcia. Jak poradzić sobie z odczuwaniem zazdrości ?. Przede wszystkim warto zadać sobie pytanie co sprawia, że ją odczuwamy , gdzie w ciele ją czujemy , jaki ma kolor, kształt ?.
Warto pozwolić sobie ją poczuć, nawet wypłakać nazwać i wizualizować jej wygląd. Co jest tą zazdrością , może to jakaś rzecz, może coś innego . Następnie warto też zadać sobie pytanie co realnie daje nam ta emocja , co zmienia realnie w naszym życiu zazdrość jak wpływa na nas i nasze otoczenie ?.
Być może brzmi to banalnie, ale pracując z Wami kilka lat wiem, że wielu z Was nie zadaje sobie takich pytań , a one są podstawowe i dopiero wtedy kiedy je sobie zadacie słyszę „ To niesamowite , tak na to nie patrzyłam, nie pytałam siebie o to „. Dlaczego tak się dzieje ?, bo pędzimy bez wytchnienia : Mamy kilka etatów, związek, dzieci i często nie mamy czasu i siły, aby mieć głębszą refleksję nad sobą i własnym życiem . Zatrzymujemy się często dopiero wtedy, gdy jakieś nieszczęście dotknie nas, lub bliską nam osobę . Dopiero wtedy zauważamy często, ze istnieje coś takiego jak życie duchowe, coś niezbadanego, nieokreślonego . Dopiero wtedy uświadamiamy sobie jak „śmiesznie mali jesteśmy” tak jak śpiewała Maryla Rodowicz w piosence „Łatwopalni”.
Kolejną emocją , równie silną w życiu bywa tęsknota . Tęsknimy za kimś, czymś , czasem nie potrafimy powiedzieć za czym konkretnie. Często też obserwuję rozmawiając z Wami jak uciekacie od tęsknoty, pewnego rodzaju sentymentalnych emocji , kiedy pytam dlaczego to robicie ? słyszę : „Bo nie wypada”, „ Bo to boli, a skoro boli trzeba to zostawić”. „Bo nie ma sensu się nad sobą użalać”.
Z własnego doświadczenia wiem, że im bardziej uciekamy przed emocjami tym możecie być pewni, że dopadną w najmniej oczekiwanym i niechcianym momencie , a kiedy narośnie ich dużo więcej i są to emocje trudne pozbieranie ich i przepracowywanie by zyskać wewnętrzny porządek zajmuje lata. Często odkładamy tą pracę na później , wierząc naiwnie, że te rzeczy nie mają wpływu na nasze życie i funkcjonowanie na zewnątrz. Nic bardziej mylnego . Jeśli nie mamy harmonii w sobie nie liczmy na harmonię w życiu zewnętrznym.
Postanowiłam zamieścić ten wpis , ponieważ sama po sobie jak i osobach, które się do mnie zwracają widzę jak temat jest ważny. O emocjach powstało wiele książek, dokumentów, które tłumaczą nam je w sposób naukowy , natomiast z całym szacunkiem dla pięknych opracowań naukowych kiedy realny człowiek zwraca się po pomoc oczekuje konkretnej pomocy , skupieniu na nim uwagi, a czasami zwykłego bycia obok i wysłuchania. Wydaje się, że to nic , a jednak widzę często jak wiele to znaczy kiedy ktoś po prostu się wygada, wykrzyczy. Moim celem nie jest tutaj zniechęcanie do naukowego spojrzenia na problem, a raczej uwrażliwienie na to, że dla realnej osoby potrzebującej pomocy dużo ważniejsza poza suchą teorią jest praktyka, która pomoże mu stanąć na nogi.
Wróżka Rozanna
Fajny tekst. Tak wiele osób zaprząta sobie umysł zbędnymi i negatywnymi emocjami, zamiast tak naprawdę skupić się na pozytywnych aspektach swojego życia. Widzę sama po sobie, jaki progres poczyniłam. O ile nigdy nie zazdrościłam materii, zdarzało mi się zazdroscić np, samorealizacji, szans czy sukcesu. Zawsze wiedziałam, że na wszystko trzeba zapracować i choć czasem uderza mnie poczucie niesprawiedliwości, nie dopada mnie zazdrość o błahe rzeczy. Zdystansowałam się. Daję wszystkiemu płynąć swoim rytmem. A na pewno nigdy nie życzyłam i nie życzę nikomu źle.
OdpowiedzUsuń