Archiwum

niedziela, 25 października 2020

Z Pamiętnika Rozanny - Dość !

 

Dość !

Wiem, że duszenie w sobie emocji i brak ich nazywania, konfrontowania się z nimi jest jedną z najgorszych rzeczy w życiu . W tym tygodniu miałam sen , który zapoczątkował mój bardzo silny proces wewnętrzny . Proces dotyczący pola miłości w szerokim tego słowa znaczeniu, związków , relacji  międzyludzkich , kodów rodowych – na linii dziecko , kiedyś, dorosły człowiek tu i teraz - rodzice . To nie są łatwe tematy . Zwłaszcza wychodzenie z niezdrowych wzorców, niezdrowych schematów.   Uświadamianie sobie tego co jest zdrowe a co mi  nie służy . W końcu konsekwencja by świadomie nadawać rytm swojemu życiu . Zgodny z nami , zgodny z naszymi wartościami i przekonaniami .
Do tego potężnego pakietu procesowego dochodzi pustka, bezsilność , niepewność , które kumulują się chyba w każdym z nas z powodu ostatnich wydarzeń zarówno na świecie jak i w kraju  . Nie chcę jednak  o tym pisać – nie dlatego, że boję się trudnych tematów czy nie wiem co chce powiedzieć . Po prostu są takie momenty kiedy nie ma się już  sił na dyskusję , na nieustanne  przedstawianie swojego stanowiska . Żyjemy w jakiejś pętli absurdu , która z jednej strony mnie przeraża – jako kobietę, człowieka . Z drugiej wiem, że wszystko jest po coś – niezależnie od tego jak jest trudne, jak niepojęte . Mam ufność do siebie, do Siły Wyższej . Mam ufność w wartości którymi się kieruję  i spokój  w sobie kiedy myślę o najbliższych mi ludziach z którymi tworzę cudowne relacje .  Tego nie da się kupić za żadne pieniądze i żadna władza , żaden chory z opętania i własnej zawiści inny człowiek któremu wydaje się, że jest Bogiem mi tego nie odbierze .
I napiszę to raz – jeśli ktokolwiek kiedykolwiek każe mi się wyrzec siebie , mojej własnej wolności, wartości i przekonań może mnie od razu zabić . Dlatego, że nigdy nikt nie zmusi mnie do czegokolwiek i nikt nigdy nie będzie narzucać mi jak mam żyć, kim być ,  z kim mam być i czy w ogóle z kimś , czy mam być  Matką czy nie i jak mam rodzić i czy w ogóle. Nikt nie będzie narzucać mi w co mam wierzyć , kogo kochać i jak kochać .
My nie jesteśmy tu na zawsze . Każde wcielenie się kiedyś kończy. Życie to podróż , a ludzie to podróżnicy , którzy zamiast ze sobą walczyć powinni być jednością, być dla siebie wsparciem , inspiracją, odkrywać siebie i innych po to by lepiej zrozumieć i poznać przez to siebie, swoją duszę . Obudźmy się wszyscy w końcu i zacznijmy myśleć, czuć widzieć więcej i wychodzić poza własne ograniczenia i blokady, które są tylko w naszej głowie – nigdzie indziej .





 Rozanna


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz