Podsumowanie
Roku 2019 – Czego się nauczyłam , co dał mi ten rok ?
Za chwilę kończy się
2019 rok. Dla mnie to 2 rok
prawdziwego psychicznego spokoju i ogólnej harmonii . Po wcześniejszych 6 bardzo burzliwych i
nerwowych latach to miła odmiana . A właściwie kiedy spojrzę na swoje
dzieciństwo i okres dorastania to również nie był łatwy i beztroski czas w moim życiu .
Wszystkie etapy oczywiście były i są potrzebne, ponieważ mnie
ukształtowały i wiele nauczyły . 2019 rok był czasem w którym skupiłam się na
szeroko pojętej akceptacji różnych osób,
zjawisk i zachowań , nawet jeśli ich nie rozumiem i sama bym się tak nie
zachowała . Zrozumiałam, że każdy ma różne motywy swoich działań i swój własny bagaż doświadczeń , które mogą
składać się na taką a nie inną postawę i czyny . Nauczyłam się akceptacji trudnych zdarzeń i historii w mojej rodzinie
. Akceptacji tego czego zmienić w rodzinie nie mogę i nie tylko w rodzinie .
Akceptacji konkretnych osób w rodzinie i ich zachowań, a co ważniejsze
akceptacji korzeni i rodziny samej w sobie .
Zrozumiałam jeszcze bardziej, że nie na wszystko w życiu mamy wpływ , a
tak naprawdę wiele razy życie i własne i osób wokół pokazały mi, że na bardzo niewiele rzeczy mamy wpływ, choć
wydaje nam się często, że jest inaczej.
Chcemy być Panami życia, Panami sytuacji , wszystko planować , mieć kontrolę
nad sobą nad zdarzeniami, a czasem nad innymi ludźmi . Prawda jest taka, że nie da się kontrolować
wszystkiego . Poza tym to niezdrowe i hamujące energię życiową.
Życie często nas zaskakuje wystawia na wiele prób , zmusza wręcz do licznych egzaminów charakteru, lekcji dotyczących naszych zachowań w konkretnych sytuacjach, w konkretnych relacjach z ludźmi .
W kontekście numerologicznym ten rok to dla mnie część 5 roku numerologicznego i część 6. . Czego zatem nauczył mnie 2019 rok i co mi pokazał ?
1. Umocnił moje wieloletnie przyjaźnie . Jestem szczęściarą , że mam przy sobie mądre życiowo , inteligentne, wrażliwe i szczere osoby. Przyjaźń to nie tylko klepanie się nawzajem po plecach i ciągłe chwalenie wszystkiego co robimy . To też czasem kopniak w tyłek, konstruktywna rozmowa i powiedzenie „ hej weź się w garść, hej co robisz , hej opamiętaj się !” . Przyjaźń to dzielenie zarówno radości jak i smutków. To cieszenie się z wzajemnych osiągnięć i wspieranie ich . A czasami to po prostu bycie obok , chwycenie za rękę czy przytulenie . W tym roku zrozumiałam, że prawdziwa przyjaźń potrafi przełamać nasze największe bariery i lęki i jest się w stanie pokonać nawet lęk wysokości żeby zobaczyć radość przyjaciółki w oczach J.
2. Ten rok nauczył mnie jak pisałam wcześniej szeroko pojętej akceptacji także dotyczącej własnego ciała, seksualności i kobiecości . Pokochałam siebie jako kobietę. Zaakceptowałam to co kiedyś powiedział mi pewien ważny dla mnie człowiek , że każdy człowiek ma swój cień i historię . Każdy z nas nosi ją w sobie i z czymś się zmagał lub zmaga . W tym roku zrozumiałam, że to ode mnie zależy czy będę robić z siebie ofiarę i skupiać na tym, że czegoś nie mam, co było i nie wróci , czy wstanę i pójdę przed siebie żyjąc tu i teraz. Nie mamy wpływu na zachowania i postępowanie innych . Możemy mieć tylko na własne. Zaakceptowałam swoje korzenie : miasto w którym się urodziłam i rodzinę w której się urodziłam. To ona mnie ukształtowała, niezależnie od tego jaka była, jest i będzie . Podcinanie swoich korzeni powoduje , że nie żyjemy naprawdę. Jesteśmy w zawieszeniu . Tylko akceptacja pozwala iść do przodu. Nie chodzi o to, by bezkrytycznie wszystko akceptować , a bardziej o wewnętrzną zgodę : „ Tak doświadczyłam tego i tego, nauczyło mnie to tego i tego” . Zmieniłam perspektywę i dziś wiem, że nic nie pomaga bardziej jak zmiana perspektywy właśnie, zmiana postrzegania . To wpływa na stan umysłu.
Życie często nas zaskakuje wystawia na wiele prób , zmusza wręcz do licznych egzaminów charakteru, lekcji dotyczących naszych zachowań w konkretnych sytuacjach, w konkretnych relacjach z ludźmi .
W kontekście numerologicznym ten rok to dla mnie część 5 roku numerologicznego i część 6. . Czego zatem nauczył mnie 2019 rok i co mi pokazał ?
1. Umocnił moje wieloletnie przyjaźnie . Jestem szczęściarą , że mam przy sobie mądre życiowo , inteligentne, wrażliwe i szczere osoby. Przyjaźń to nie tylko klepanie się nawzajem po plecach i ciągłe chwalenie wszystkiego co robimy . To też czasem kopniak w tyłek, konstruktywna rozmowa i powiedzenie „ hej weź się w garść, hej co robisz , hej opamiętaj się !” . Przyjaźń to dzielenie zarówno radości jak i smutków. To cieszenie się z wzajemnych osiągnięć i wspieranie ich . A czasami to po prostu bycie obok , chwycenie za rękę czy przytulenie . W tym roku zrozumiałam, że prawdziwa przyjaźń potrafi przełamać nasze największe bariery i lęki i jest się w stanie pokonać nawet lęk wysokości żeby zobaczyć radość przyjaciółki w oczach J.
2. Ten rok nauczył mnie jak pisałam wcześniej szeroko pojętej akceptacji także dotyczącej własnego ciała, seksualności i kobiecości . Pokochałam siebie jako kobietę. Zaakceptowałam to co kiedyś powiedział mi pewien ważny dla mnie człowiek , że każdy człowiek ma swój cień i historię . Każdy z nas nosi ją w sobie i z czymś się zmagał lub zmaga . W tym roku zrozumiałam, że to ode mnie zależy czy będę robić z siebie ofiarę i skupiać na tym, że czegoś nie mam, co było i nie wróci , czy wstanę i pójdę przed siebie żyjąc tu i teraz. Nie mamy wpływu na zachowania i postępowanie innych . Możemy mieć tylko na własne. Zaakceptowałam swoje korzenie : miasto w którym się urodziłam i rodzinę w której się urodziłam. To ona mnie ukształtowała, niezależnie od tego jaka była, jest i będzie . Podcinanie swoich korzeni powoduje , że nie żyjemy naprawdę. Jesteśmy w zawieszeniu . Tylko akceptacja pozwala iść do przodu. Nie chodzi o to, by bezkrytycznie wszystko akceptować , a bardziej o wewnętrzną zgodę : „ Tak doświadczyłam tego i tego, nauczyło mnie to tego i tego” . Zmieniłam perspektywę i dziś wiem, że nic nie pomaga bardziej jak zmiana perspektywy właśnie, zmiana postrzegania . To wpływa na stan umysłu.
3. W tym roku po raz
pierwszy po latach założyłam sukienkę .
Ktoś powie- zwykła rzecz . Czym to się zachwycać . Dla mnie to był przełom i
oczyszczenie . Jakby coś się odczarowało wewnątrz mnie . To pozwoliło mi na
spojrzenie inaczej na swoją fizyczność, swoje ciało i siebie jako kobietę.
4. Zmieniłam perspektywę patrzenia na związek dwojga ludzi i zrozumiałam , że to nie schematy i stereotypy go tworzą . Nie tworzą go historie nieudanych związków naszych rodziców czy dziadków . Bo to ich historie i ich doświadczenia. Związek tworzą konkretni, świadomi siebie ludzie i od ich własnych wartości , przekonań , wniosków ze swoich doświadczeń, wzajemnych zachowań i podejścia zarówno do siebie jak i innych, a także podejścia do relacji z drugą osobą zależy szczęście w związku i to czy jest on jakością samą w sobie czy tylko pustym opakowaniem w środku ładnym dla innych na zewnątrz. Czy jest pozorami . Zrozumiałam to dopiero kiedy zobaczyłam szczęście w oczach przyjaciółki podczas jej własnego ślubu i kiedy poczułam autentyczną radość z jej szczęścia .
5. Ten rok przyniósł mi
kolejne piękne doznania muzyczne dzięki którym mogłam się
zainspirować . Muzyka jest nieodłącznym elementem mojego życia . Zarówno ta
medytacyjna którą wykorzystuję w ezoterycznej pracy jak i muzyka artystów i zespołów których
cenię i szanuję prywatnie i pomaga mi ona w codziennym funkcjonowaniu . Z każdym rokiem widzę jak intensywniej ją
odbieram i jak mnie emocjonalnie otwiera , wzmacnia i daje bodziec do zaglądania w siebie : swoje
cienie, lęki, blokady i trudne
emocje . Dzięki doświadczaniu muzyki-
zwłaszcza na żywo więcej czuję ,
przepracowuję wiele często trudnych kwestii
i emocji. Muzyka pozwala mi również rozwijać siebie ezoterycznie .
Bardzo otwiera i uwrażliwia czakrę trzeciego oka. Pomaga również zwiększyć efekty medytacji zarówno
tych prywatnych jak i tych które wykonuję w pracy klientem.
6. Ten rok był czasem silniejszej niż dotychczas manifestacji moich snów i medytacji . To ogromny bodziec nie do zachwytu nad tym, a dalszej pracy i rozwijania siebie : ezoterycznie, duchowo i osobowościowo.
6. Ten rok był czasem silniejszej niż dotychczas manifestacji moich snów i medytacji . To ogromny bodziec nie do zachwytu nad tym, a dalszej pracy i rozwijania siebie : ezoterycznie, duchowo i osobowościowo.
7. Ten rok był czasem w
którym znajdowałam przestrzeń na czas dla siebie . Prawda jest taka, że
nieustannie pędzimy i zasłaniamy się różnymi
wymówkami że nie mamy czasu na kino na spacer na pójście do teatru czy
na koncert, nie mamy czasu dla bliskich
. A życie jest tak krótkie i kruche . Czasu nikt nam nie odda, nie
cofnie dlatego warto nie tylko gonić, ale znaleźć czas na to co sprawia nam
przyjemność , co jest naszym hobby . W
tym roku skupiłam się nie tylko na sobie
i tym co ważne dla mnie ale też na
osobach dla mnie najważniejszych , najbliższych i poświęceniu czasu i uwagi
kontaktom z nimi .
8 . W tym roku
zrozumiałam, że należy stanowczo oddzielić relacje i życie prywatne od życia i relacji zawodowych .
Mieszanie tych dwóch sfer z czasem może powodować niepotrzebne stresy i
napięcia . Zwłaszcza kiedy obie strony to silne osobowości . Ja pomimo prób nie
potrafię robić przeskoku pomiędzy tymi dwoma sferami i nie będę udawać, że jest
inaczej. Jeśli również tego nie
potraficie to dam Wam radę : nie męczcie siebie i drugiej strony i nie
udowadniajcie sobie na siłę, że się da, lub inni tak robią to ja też muszę . Szkoda i energii i czasu który zdecydowanie
lepiej przeznaczyć na rozwój osobisty który może polepszyć jakość Waszej pracy.
Ponadto poświęcić czas na wzmacnianie relacji prywatnych , które już tworzycie,
lub na budowanie nowych.
Wiele osób pyta mnie
często jak to robię, że wszelkie zdarzenia traktuję jak lekcje i tak pięknie
potrafię wyciągnąć wnioski z tego co doświadczam . Powiem Wam szczerze , że
bardzo długo tak nie było . Zmieniło się dopiero gdy zaczęłam otwierać się
bardziej na to co duchowe . Duży wpływ
miał również fakt, że zajęłam się
na poważnie ezoteryką i zaczęłam w ten sposób pracować z ludźmi . To pomogło mi
bardziej zrozumieć zarówno siebie jak i to co mnie spotyka . Poza tym
uskarżanie się na własny los naprawdę nic nie zmienia, nie poprawia naszej
sytuacji życiowej. Dużo więcej daje
analiza tego co nas spotyka i poszukiwanie odpowiedzi na różne pytania , a więc
nie banie się ich sobie zadawać i oczywiście tylko szczerze na nie odpowiadać .
W innym wypadku zadawanie ich nie ma sensu . Nie ma idealnych recept na życie . Każdy ma
swoją drogę dochodzenia do różnych rzeczy . Ja uwielbiam podsumowania każdego
roku, ponieważ to pokazuje mi jak długą drogę przebyłam , by być tu gdzie
jestem . Kocham w każdym roku znajdować powody do wdzięczności , a z sytuacji
trudnych i bolesnych wyciągać to co dla mnie najlepsze , aby więcej nie
powtarzać negatywnych zachowań, schematów i unikać tego co mi nie służy . To
wymaga szczerości ze sobą, świadomości siebie i swojej drogi życiowej . Jest
często wieloletnim procesem .
Życzę i sobie i Wam, abyście potrafili w kolejnym roku czerpać zarówno z dobrych jak i trudniejszych zdarzeń i stawali się mocniejsi i bardziej świadomi siebie i swojego życia . Wszystkiego co dobre !.
Dziękuję każdemu z Was za zaufanie , każdą rozmowę często na tematy niełatwe . To zawsze niezwykle cenne , wzbogacające i rozwijające mnie doświadczenie .
Życzę i sobie i Wam, abyście potrafili w kolejnym roku czerpać zarówno z dobrych jak i trudniejszych zdarzeń i stawali się mocniejsi i bardziej świadomi siebie i swojego życia . Wszystkiego co dobre !.
Dziękuję każdemu z Was za zaufanie , każdą rozmowę często na tematy niełatwe . To zawsze niezwykle cenne , wzbogacające i rozwijające mnie doświadczenie .
Doradca Duchowy Rozanna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz