Archiwum

piątek, 19 października 2018

O Miłości Słów Kilka


Miłość ma wiele wymiarów  i o nich chciałabym dziś napisać. Jakiś czas temu rozmawiałam z moją koleżanką z którą znamy się ponad  13 lat, więc z niejednego pieca chleb jadłyśmy. W rozmowie wypłynął temat miłości i jej pojmowania przez ludzi. Bardzo często kiedy słyszymy słowo Miłość odpala się nam schemat pod tytułem : Kobieta, mężczyzna, związek. A przecież to nie jedyny wymiar miłości jaki istnieje. Kulturowe wtłaczanie nam do głów obrazu miłości  przez naszych rodziców, dziadków czy pradziadków ma oczywiście swoje konsekwencje i często może zaburzać  inne perspektywy jej pojmowania i dostrzegania innej miłości niż ta związkowa . A przecież poza miłością damsko -męską istnieje  miłość na  wielu płaszczyznach  :
dzieci- rodzice
dziadkowie - wnuki
rodzeństwo
przyjacielska
partnerska
małżeńska
erotyczna
romantyczna
platoniczna
cielesna/ seksualna
miłość do naszych zwierząt
miłość do konkretnych smaków , zapachów itd
Możemy kochać zarówno rzeczy jak i ludzi – tu każda miłość będzie miała   inny poziom natężenia  w zależności od  : zaangażowania, emocji, stopnia mentalnej więzi , wspólnych doświadczeń i historii danej relacji. Często jednak spotkać można zjawisko spłycenia miłości i patrzenia na nią jednotorowo i bardzo hermetycznie.  Nie wspomnę już o aspekcie miłości do samego siebie i żeby było jasne nie piszę tu o narcystycznej miłości i samouwielbieniu pod tytułem „ Ach jaka to jestem jaki to jestem cudowny” , a o zdrowiej miłości do siebie czyli znaniu swojej wartości, szanowaniu siebie zarówno pod względem ciała jak i ducha. Po prostu lubieniu i akceptowaniu siebie, swojego życia , swoich celów, predyspozycji . Stanie w którym akceptujemy swoje Ja i nie stawiamy siebie na pozycji wiecznej życiowej ofiary, niezdary .
  Oczywiście proces kochania siebie w zdrowy sposób jest bardzo trudny, zwłaszcza kiedy doznało się różnego rodzaju krzywd, traum i kiedy cały czas wkładało się wysiłek , ogrom pracy, a mimo to wszystko kolokwialnie mówiąc spalało na panewce. Z drugiej jednak strony nie schodzimy tutaj na Ziemię po to, aby dostać miłość , szczęście i harmonię na tacy, a po to, by do nich dążyć – paradoksalnie poprzez doznawanie bólu, upokorzeń, trudnych doświadczeń życiowych . Przecież tak naprawdę nie przychodzimy i nie odchodzimy stąd z materialnymi rzeczami : majątkami, kosztownościami , ubraniami . Jedyne co stąd zabieramy to nasze : doświadczenia, wspomnienia i obrazy ludzi , których poznawaliśmy w ciągu życia . Dzięki którym wyciągaliśmy lub nie nasze wnioski i przepracowywaliśmy pomyślnie, lub nie nasze lekcje.
  Dlatego w moim odczuciu pojmowanie miłości ma dużo szerszy kontekst niż nam się wydaje , ale oczywiście w biegu i pędzie w zaspokajaniu swoich podstawowych potrzeb z piramidy Maslowa jak : jedzenie, spanie,  wykonywanie codziennych czynności  zapominamy o tych wyższych potrzebach jak rozwój intelektualny, emocjonalny i duchowy.  Przypominamy sobie o tym co tak naprawdę jest ważne  dopiero kiedy czujemy zmęczenie życiem kiedy pewne rzeczy na poziomie fizycznym już nie wystarczają .
  W pracy z Wami często słyszę pytanie „ Kiedy spotkam prawdziwą miłość”. Bardzo często wtedy przed rozłożeniem kart pytam Was – A co dla Pana , Pani oznacza miłość w ogóle, a co znaczy prawdziwa”.  Dopiero po tym pytaniu często zaczynacie się zastanawiać i bardzo często okazuje się, że przyznajecie, że nie wiecie czym ona dla Was jest. Uczulam też bardzo często na sformułowanie „prawdziwa miłość”. A co to znaczy ?. Miłość jest miłością . Po prostu i każda czegoś nas ma nauczyć .  Nawet ta oparta na seksie i fizyczności samej w sobie . To też rodzaj miłości. Każda miłość jest prawdziwa w danym momencie kiedy jej doświadczamy i przeżywamy . Kwestia, że ludzie się rozstają mimo, że pewnego dnia założyli sobie, że będą razem to zupełnie inna kwestia . Nie jesteśmy w stanie przewidzieć całego scenariusza życia ludzkiego  , tego jacy my będziemy za kilka lat i jaka będzie ta druga strona i czy będzie nam w życiu dalej po drodze. Może mieć na to wpływ naprawdę szereg  czynników.
  Jakiś czas temu usłyszałam piękne stwierdzenie , że miłość jest stanem naszego umysłu z czym w pełni się zgadzam . Dopóki sami nie nauczymy się kochać siebie nie liczmy na to, że nas ktoś pokocha . Kiedy nie zaakceptujemy siebie : ciała, osobowości, wad, zalet i całego pakietu inni też nie będą nas akceptować, a wręcz będą uciekać od energii która ich przytłacza i ciągnie w dół. Oczywiście to nie jest proste i wymaga ciężkiej i wieloletniej pracy nad sobą samodzielnej, a czasem z pomocą specjalisty kogoś kto pomoże nam popatrzeć na pewne rzeczy z boku, bardziej na chłodno. W następnym wpisie napiszę ma temat przewodników duchowych w naszym życiu. Kto może nim być , oraz na czym polega przewodnictwo duchowe .

Wróżka Rozanna




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz